Zacznę od tego, że wahałam się czy robić sobie peeling tak zaraz po mrozach czy nie. Bałam się, że moja spierzchnięta i lekko niestety zniszczona skóra dłoni źle to zniesie i będzie jeszcze gorzej. Przekonała mnie do tego jednak po pierwsze maseczka będąca w zestawie, a po drugie informacja na opakowaniu brzmiąca: "do wysuszonej i spierzchniętej skóry dłoni" - pomyślałam coś dla mnie. Zabrałam się więc do roboty.
Przed zabiegiem moja skór wyglądała następująco:
Od razu widać, że jest przesuszona i w słabej kondycji. Wykonałam peeling wg zaleceń na opakowaniu, czyli: masowałam nim mokre ręce przez 5 minut. Pod koniec moje ręce już trochę przeschły więc peeling stał się bardziej gęsty, że tak powiem. Na początku miał konsystencję kremową o małych drobinkach (takie tyci kuleczki), zapachem przypominał mi niestety pastę do zębów dla małych dzieci, której nie znosiłam nigdy, więc średnio mi się to podoba. Szczerze mówiąc po opakowaniu spodziewałam się zapachu kwiatowego (no chyba, że ten storczyk(?) tak właśnie pachnie).
Po zrobieniu peelingu byłam mile zaskoczona bo poza tym, że wspaniale wygładził moje dłonie to jeszcze były one już w tym momencie w pewnym sensie nawilżone. Jakaś taka delikatna powłoka na nich została i dłonie wyglądały tak:
Rozochocona tym efektem przeszłam do maseczki. Dobrze rokowała bo ma w nazwie serum więc powinna odżywić moje dłonie jak nic do tej pory (na co dzień używam tylko kremów do rąk). Maska ma konsystencje bardzo podobną do peelingu, również kremową i jest (jak dla mnie) niestety w tym samym zapachu. Nałożyłam grubą warstwę i czekałam aż się wchłonie (wg. opakowania 15 minut).
Po 15 minutach większość serum się wchłonęło co mnie ucieszyło. Nadmiar należy wmasować - tak też uczyniłam. Ale w tym momencie cała maska zmieniła się w olejek tak jakby i miałam całe tłuste ręce. Dzielnie jednak masowałam dalej myśląc, że może w końcu w jakiś magiczny sposób wchłonie się do końca.
Tak się nie stało, ale po 10 minutach masowania uznałam, że już chyba starczy i chciałam wytrzeć tłustą warstwę chusteczką higieniczną, ale okazało się, że chusteczka przykleja się do rąk, które nadal są w pewnym stopniu tłuste. Dodatkowo miałam taką dziwną powłoczkę na paznokciach - tłustą i szorstką. Nie było to jakieś mocno uciążliwe więc umyłam delikatnie ręce (bo serum jest raczej nie jadalne) i zabrałam się za przekładanie ciasta kremem (tym razem już jadalnym ;p). Dodam jeszcze, że po umyciu rąk na dłoniach była taka powłoczka - jak dla mnie bardzo przyjemna :)
Podsumowując ten zestaw mi się podoba gdyby nie jego zapach, ale biorąc pod uwagę to, że nie robi się takich zabiegów codziennie to jest do zniesienia. Dłonie są gładkie i nawilżone, a o to przecież chodzi. Mam tylko nadzieję, że ta zima da sobie już spokój i skóra moich dłoni wreszcie będzie mogła odpocząć.
Na koniec zdjęcie pokazujące jak wygląda sucha dłoń po zabiegu:
Mi moje dłonie teraz bardzo się podobają i mogłyby już takie zostać na zawsze :)
Tak więc ten zestaw polecam z czystym sumieniem nawet dla bardzo przesuszonych dłoni.
Pozdrawiam
o la la! jak widać działa! nie miałam pojęcia że są peelingi do rąk!
OdpowiedzUsuńTeż nienawidzę tego zapachu ;( A maseczkę chyba zakupię :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam w naturze ;) cena chyba 3zł nie przekraczała :)
UsuńNie wiedziałam,że są peelingi do rąk z tej firmy ja używam ale do twarzy ,zobaczę we wtorek bo aż ciekawa jestem i cena fajna :) Cieplutkich Świąt :)
OdpowiedzUsuńDopóki go w naturze nie zobaczyłam to też nie wiedziałam ;p A tak żeby nie wychodzić ze sklepu na pusto wzięłam go do spróbowania :)
UsuńCiekawa jestem tego peelingu, nie miałam nigdy okazji go przetestować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Optymistyczna
Warto wiedzieć, bo dłonie bardzo często są narażone na wszelakie przesuszenia... Także fajnie, że Perfecta się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńdobra jest ta maska;)
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
strasznie lubię ten zestaw :) dla mnie jest to świetna alternatywa dla zabiegu parafinowego :)
OdpowiedzUsuń