Lakierów WIBO mam całą masę. Stanowią one podstawę mojej kolekcji. Są tanie, dobrze mi się nimi maluję, a ich trwałość jest jak dla mnie wystarczająca :) Z lakierami MIYO mam małe doświadczenie, gdyż ten, który dzisiaj Wam pokażę jest jedynym w mojej kolekcji. Stało się tak przede wszystkim dlatego, że zawiódł mnie on niesamowicie. Fakt kolor ma przepiękny, ale aplikacja daje wiele do życzenia. Smuży niesamowicie i długo schnie. Nie wiem czy inne kolory mają tak samo, czy po prostu mój jest jakiś felerny, ale dawałam mu już kilka szans i za każdym razem było to samo. Z tego względu nie zdecydowałam się na inne kolory.
Dzisiejszy mani to połączenie turkusu i takiej pięknej brzoskwinki (muszę takiego koloru poszukać w szafach Lovely, WIBO albo na stoiskach GR). Turkus to WIBO Express growth nie wiem z jakim numerkiem bo się starł :( a MIYO to nr 47 Dominant. Jeżeli chodzi o ilość warstw to jest ich co najmniej 3 ;) Dokładnie nie pamiętam, ale turkus dość szybko schnie więc nie ma problemu, natomiast z brzoskwinką jest gorzej, ale dałam radę :)
Buteleczka WIBO uległa wypadkowi - rozlał się na nią inny lakier, którego całkowicie nie udało mi się doczyścić. |